wtorek, 1 marca 2016

URODZINY JB!

Hej, hej, hej! 
Cieszycie się dzisiejszego dnia tak samo jak ja?! 
Otóż Justin dzisiaj kończy 22 lata! 
FANGIRLING SO MUCH
Nie mogę w to uwierzyć. To po prostu coś niesamowitego. Jestem z niego bardzo dumna. Osiągnął tak wiele, pomimo tych wszystkich wzlotów i upadków, on się nie poddał. Chciał to dociągnąć do samego końca. Nie mógł się poddać. Po prostu nie mógł. Ludzie, którzy go otaczają, są niesamowici. Tak samo jak Beliebers. Cieszę się, że jestem Belieber. To najlepsze 6 lat mojego życia jak dotąd. Pewnie myślicie, że to niedorzeczne, że 6 lat. Cóż... to zaczęło się w wakacje, kiedy przyjechały  moje kuzynki. Zaraz były rozmowy, piski, czy słyszałam o Justinie Bieberze. Ja oczywiście powiedziałam, że nie. Są one o 3 lata starsze ode mnie. Zawsze starałam się dorównywać im we wszystkim. Zawsze byłam poważniejsza jak na swój wiek. Przeważnie spędzałam czas ze starszym kuzynostwem, dużo czytałam. Nie afiszowały się zbytnio, że są starsze. Bardzo chciałam być taka jak one, bo... w sumie... nie wiem czemu. I tak oto po raz pierwszy usłyszałam o niejakim Justinie Bieberze, Kiedy usłyszałam jego piosenki, słuchałam jak zahipnotyzowana. Słuchałam go coraz częściej, prawie codziennie. Przeglądałam wszelakie strony. Chciałam wiedzieć o nim jak najwięcej. Najpierw to było zatracenie się w muzyce, chęć wspierania go, fangirling. Potem się to nasilało. Wstawanie o 4 rano, żeby zobaczyć gale, akcje na tt, gniew w szkole, gdy ktoś go obraził. To dzięki niemu jestem teraz taka jaka jestem. Nie obchodzi mnie opinia innych, chyba, że to ktoś na kim mi zależy. Starałam się być jak najbardziej przykładna do tego co robię. Nie raz miałam takie momenty załamania, że chciałam się poddać, ale wtedy przypominałam sobie o Justinie NEVER SAY NEVER AND NEVER GIVE UP. Niby brzmi tandetnie, jednak mi daje to dużo. Po prostu nie mogłam się poddać. Nie mogłam. Dla niego. On się nie poddał dla nas. Ja nie mogę dla niego. W przeciągu kilku lat stał się dla mnie naprawdę kimś ważnym. Coś w rodzaju przyjaciela. Pomimo tego, że nie było go przy mnie fizycznie, to czułam tak jakby był psychicznie. Stał się moją pierwszą miłością. Obiektem westchnień. Jednak nadal nieosiągalny. Dziękuję Bogu każdego dnia. Najbardziej za ten dzień, kiedy o nim usłyszałam. To wtedy zaczęła się moja podróż, droga z Justinem, byciem Belieber. Nie od razu zrozumiałam, że jest kimś..hm ważnym. W pewnym momencie stał się najważniejszy, oczywiście na tym samym poziomie co rodzina. Naprawdę nie wiem kim bym była gdyby nie on. Pewnie myślicie co ja mogę wiedzieć. Cóż z pewnością nie wiele jak dla niektórych. To po prostu trzeba poczuć. To taka przynależność. BELIEBERS, WE ARE LIKE ONE BIG FAMILY. Słowa nie mogą tego w zupełności opisać.

Drogi Justinie, 
dziękuję Ci za wszystko.
za bycie moim ideałem. 
za bycie najlepszym idolem.
za bycie inspiracją. 
za bycie kimś ważnym. 
za to, że nauczyłeś mnie wierzyć w siebie. 
dzięki Tobie jestem taką osobą jak teraz, 
dziękuję Ci za bycie moim wszystkim. 

JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO BIEBS!

" Kiedy osiągniemy w życiu pewien punkt, zawsze gdzieś będą ludzie, którzy tylko czekają na nasz upadek. Ale wtedy tylko grawitacja, będzie w stanie ściągnąć nas w dół. Czasami po prostu musisz wziąć sprawy w swoje ręce.. ..i lecieć. " - Justin Bieber. 

Dzisiejszą notatkę chciałabym zakończyć piosenką. 
ONE TIME moi drodzy. 

Pozdrawiam
Rebel xo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz